Dzisiaj mija rok od kiedy nasz świat legł w gruzach...to już rok od kiedy serduszko naszej kruszynki przestało bić...Jutro rok od kiedy przyszła na świat i od razu ją straciliśmy...
Tak się zastanawiam jak przez ten rok zmieniło się moje życie...Nadal bardzo boli, nadal tęsknię, mam żal do życia, poczucie, że zostałam oszukana...Jedyne co odeszło to ta dzika i nieokiełznana rozpacz. Wiem też, że pomimo wszystko jestem w stanie żyć i iść ciągle na przód - nie raz upadając z hukiem na ziemię...to już chyba wpisane jest w moje życie... Wiem również, że mam obok siebie najwspanialszego mężczyznę na świecie - mojego Męża - to on przez ten cały czas jest zawsze blisko, razem płaczem, razem wspomina, razem się śmieje...to dzięki niemu jestem dzisiaj tu gdzie jestem, to dzięki niemu żyję. Dzisiaj wiem jak wielką siłę mają słowa "na dobre i na złe" Wiem również, że mam cudownych rodziców, wspaniałą siostrę - wiem, że cokolwiek spotka mnie w życiu oni zawsze będą obok gotowi nieść pomoc...
Ale najważniejsze - dzisiaj dzięki mojej Liluśce wiem jak to jest kochać czystą i bezwarunkową miłością matczyną, która nigdy nie słabnie, a wręcz z każdym dniem wzbiera na sile...Córeczko dziękuję...
Dziękuję wszystkim, który byli i są zawsze gdzieś obok... Dziękuje Wam drogie mamy za ciepłe słowa, za pamięć o mojej Córeczce... ------------------------------------------------------------------- "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."
Kocham i tęsknię...
|