A no właśnie, każdy z nas musi sobie zdać przede wszystkim sprawę, że od tego nie da się uciec, nie da się bo trzyma nas ta bezgraniczna miłość jaką czujemy. A każda próba ucieczki prędzej czy później i tak kończy się wielkim bum i wielkim trach. Więc zamiast uciekać lepiej od razu stawić czoło wszystkiemu. Owszem to boli, taka jest cena, ale do tego bólu z czasem się człowiek przyzwyczaja i z czasem potrafi reagować od ręki i na zapas. To nas wzmacnia i powiedzmy że na wyrost tworzy coś w rodzaju tarczy zabezpieczenia.
To tak jak ja wiem, że mój Szymon jest małym tajfunem, który brudzi się zaraz po wyjściu z klatki, wszystko jest jego: trawnik, chodnik fontanna, piaskownica. Z góry wiem, wychodząc z domu, że się utytła i będzie cały mokry, więc biorę do plecaka 2 komplety ubranek na zmianę (koszulka, spodenki, pampersik, skarpetki i buciki) i oczywiście torebki na mokre rzeczy. I patrzę jak moje dziecko szaleje, uśmiechnięte i szczęśliwe. Tak samo wychodząc z domu wiem że prędzej czy później natchnę się na kogoś kto ma podejście do zmarłych dzieci takie jak ja i na kogoś kto myśli jak Pani Jadzia, i ja mam świadomość co usłyszę i wiem co odpowiem, liczę się z tym kazdego dnia. buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|