Joasiu my juz nie będzmy tacy jak wcześniej bo się nie da i tyle, ja wczesniej też chodziłem roześmiany uśmiech mialem przyklejony do twarzy i wszędzie mnie było pełno a teraz usmiecham się sporadycznie i już nie jest mnie wszedzie pełno raczej jak to się mówi siedze jak mysz pod miotłą i robie swoje a wynika to zapewne z tego ze otaczajace nas środowisko nie rozumie naszego poblemu i nie wykazuje zainteresowania porozmawiania z nami jak z rodzicami bo przeceiz jesteśmy nimi a nawet trudniej być aniołkowym rodzicem niż ziemskim tak mi sie przynajmnije teraz wydaje. Ja Joasiu jeszcze też nie znalazłem nowej dorgi którą bym podążał i w głowie mam tysiące myśli ale powiem Ci że bardzo bardzo poprawi mi samopoczucie sytuacja w której mogłem komuś pomóc, rodzinie, pojedyńczej osobie, czy sprawienie radości dziecku przyjaciół, w pomaganiu innym odczuwa się satysfakcję i to ogromną. Spróbuj a sama zobaczysz i gwarantuję Ci że przynajmniej przez jakiś czas będziesz zadowolona. Ja osobiście polecam iść oddać krew potrzebującom bo wtedy na pewno uratujesz komuś życie, może jakiemuś dziecku z wypadku, lub matce ktora samotnie wychowuje dziecko. Pozdrawiam i życzę duzo sił Batman - tata Pawełka (ur. zm.34tc)18.03.2009r. oraz Polci (ur. 03.12.12r.)