ZAŻALENIE
Zażalenie do ….. no właśnie do kogo? Życia, świata, boga , kogośtam…Adresat nieznany, nadawca – ja, mama, mama Antosia…. 1. dlaczego nie mogę tulić swojego Synka. 2. dlaczego nie usłyszę , gdy mówi do mnie: mamo. 3. dlaczego nie mogę go kapać, przewijać. 4. dlaczego nie mogę pójść z nim na spacerek. 5. dlaczego nie mogę wybierać mu prezentu dla kolegi na urodziny. 6. dlaczego nie zobaczę Jego pierwszego kroku, uśmiechu. 7. dlaczego nie usłyszę, jak wypowiada pierwsze słowa. 8. dlaczego nie będę bić mu brawa, kiedy zbuduje swoja pierwsza wieżę z klocków. 9. dlaczego nie zobaczę, jak robi pa pa, 10. dlaczego nie zobaczę, jak tuli się do swojego braciszka, jak się razem bawią, a czasem kłócą. 11. dlaczego nie będę mu mogła pokazać chmur na niebie, kałuży na ziemi, ptaka na drzewie, padającego deszczu, ryb pływających w wodzie. 12. dlaczego mój synek nie pojedzie na „męską” wyprawę z tatusiem i braciszkiem. 13. dlaczego nie powiem do Niego: „Antoś, posprzątaj zabawki, zaraz obiad”. 14. dlaczego nie zobaczę, jak wsiada po raz pierwszy na rowerek, huśtawkę. 15. dlaczego nie pocieszę Go, gdy stłucze kolano, nie podmucham na nie, nie obetrę łez z policzka. 16. dlaczego nie będę oglądać Jego meczy w piłkę. 17. dlaczego nie przytulę Go, kiedy przyśni mu się zły sen. 18. dlaczego nie będę mogła przeżyć tego niepokoju związanego z jego pierwszym dniem w przedszkolu, szkole. 19. dlaczego nie uprasuję mu ubrania na egzamin. 20. dlaczego nie obejrzymy wspólnie bajki, nie przeczytamy książeczki. 21. dlaczego nie pojedziemy do ZOO. 22. dlaczego nie obejrzę Jego występu w przedszkolnym przedstawieniu. 23. dlaczego nie będę z dumą opowiadać, że ma już pierwszy ząbek. 24. dlaczego nigdy nie dowiem się , czy woli lody śmietankowe czy czekoladowe… …dlaczego nie przeżyję z moim Synkiem tylu chwil…..prostych, zwyczajnych czynności, ale najpiękniejszych, bo stanowiących o istocie, sensie życia…
Dlaczego w zamian za to musiałam patrzeć , jak odchodzi, tak powolutku, musiałam przeżyć tę walkę lekarzy o życie mojego synka, walkę przegraną( ale jestem im wdzięczna, że próbowali, cierpliwie tłumaczyli, odpowiadali na te po raz setny zadawane pytania), aż w końcu musiałam usłyszeć od lekarzy te słowa, które brzmiały jak wyrok – jedyne, co możemy zrobić to leczenie paliatywne, pozwolić mu odejść bez bólu, dlaczego musiałam stać przy jego łóżeczku i patrzeć jak gaśnie w oczach, jak każdego dnia parametry były coraz gorsze, a ja wbrew nadziei miałam nadzieję, wierzyłam w jakiś cud, wołałam w sobie: tylko nie dziś, jeszcze nie teraz, jeszcze choć jeden dzień…i Antoś żył, walczył, choć lekarze mówili, że to kwestia dnia, godziny, a mijał dzień za dniem i dziwili się, mówili, że widać, jak Antoś bardzo chce żyć, że dawno nie widzieli tak silnego organizmu, choć serduszko takie słabe… ale cudów nie ma… dlaczego Jego tatuś musiał załatwiać te wszystkie okropne formalności…dlaczego musiałam zobaczyć jak dwuletni braciszek Antosia, widząc pustą kołyskę, powiedział: Ne ma, i rozłożył rączki…
Dlaczego mój Antoś, moja Kluseczka, nie żyje…
Wiem, mam Franusia, kocham go nad życie, on jest moim kompasem, kotwicą, sensem, wiem, że to ogromnie dużo, …, ale też tak bardzo tęsknię za Antosiem…Jedno moje słońce zgasło…
Mam dość słuchania – tak musiało być, zaakceptuj to, pogódź się z tym…Jak?
Kochamy Cię, Antosiu – mama, tata i Franuś. ------------------------ Wiola, mama i Franusia, i Antosia 10.02.2010-24.03.2010, i Jasia http://antosobstawski.pamietajmy.com.pl/index.php
|