Ja czuję podobnie,z koleżankami jest łatwiej,bo mogę je unikać nie mówiąc dlaczego.Gorzej jest z rodziną zwłaszcza od strony męża,bo razem z jego siostrą teraz byłyśmy w ciąży,ona dalej jest a ja już nie.I te spotkania rodzinne mnie dobijają,jak patrzę na jej brzuch jak rośnie,a mój już nie.Jest we mnie tyle złości,a jeszcze przede mną narodziny jej dziecka i chrzciny nie wiem jak to zniosę.Mam nadzieję tylko,że męża na chrzestnego nie poproszą. Mama: Szymonka - 23tc. 2.07.2004r. ['] Córeczki - 12tc. 21.01.2010r.['] Bliżniaków-Juleczki- 30tc. *24.08.2011 +26.08.2011 ['] i Dawidka *24.08.2011
|