Nie patrzę w przyszłość. Żyję chwilą. Nie wiem nawet, czy mam marzenia. Boję się. Mam takie przyziemne, np. pomysł na mój biznes, który w ciągu 5 lat chcę zrealizować. Ale nie mam marzeń związanych z rodziną, czy jakiś takich duchowych. Boję się takie mieć. Przeszłość wraca, to prawda,ale nie pozwalam jej dominować w moim życiu. Nie pozwalam sama sobie, żyć Zuzią. Jej nie ma. Jest druga córka, jest mąż, rodzina i dla nich tutaj żyję. A na spotaknie z Zuzią przyjdzie czas...Nie spieszy mi się. Ona na mnie czeka,nie dłuży jej się, nie tęskni...A tu by mnie brakowało innym, więc niech Tam na Górze czekają na mnie... "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|