buleczko ratuj mnie,ja juz dluzej nie moge. Mam spiepszona psychike .Jarek zyl 6054dni i nocy,juz nie moge,nie mam sily.Niby rozumiem,ze Jarus wybral lepsza droge.....Tak bardzo za nim tesknie,nie potrafie zyc,zatracilam sie. Zeby tak czas wrocic,zeby nie pozwolic mu odejsc,ale ON chcial ,byl taki spokojny,"rozanielony"myslalam,ze odpoczywa jak zwykle"po przejsciach",a Jarus mnie zostawil.Niby rozum podpowiadal,ze to kres JEGO zycia,a serce mowilo cos innego,ze to nie mozliwe,ze za bardzo GO kocham,ze milosc wszystko przezwyciezy,Jarek mnie oszukal ODSZEDL.Wiem,ze mu tam lepiej,ze nie ma tam ograniczen,ze biega po anielskich lakach i mowi ,ze tam jest szczesliwy,A JA?Juz nie mam sily.Udaje,ze sie pogodzilam,a to nie prawda!!!!Jak mam zyc i dla kogo? Nikt nie chce mojej pomocy! Powiedz jak mam dalej zyc,pomoz mi!!! Krystyna
|