Joasiu, tak to już jest z żałobą...po okresie uspokojenia, jak napisałaś "ciężko wypracowanego spokoju" pojawiaja się bardzo trudne chwile, wszystko wraca. Czsaem ze zdwojoną siłą...też tak miałam. I...nadal miewam. Tyle tylko że gorsze dni zdarzają się rzadziej i ból jest mniejszy. Choś tęsknię tak samo mocno. Daj sobie czas, każdy w innym tempie wraca do równowagii. Ja dziś też wybieram się z mężem na grób Synka.
Przytulam Cię mocno :)
Dla Piotrusia, Twojej Córuni i wszystkich Aniołeczków (********)