witam, Straciłam Monisię tydzień temu, w 21 tyg ciąży, wcześniej miałam bóle ale nie pomyślałam że to skurcze, myslałam że to macica sie rozszerza i nie pojechałam do szpitala- wyrzucam to sobie i nie wiem czy kiedyś spokojnie bede żyć! Pogrzeb -pokropek zrobiliśmy Malutkiej 11 lutego. Mąż napisał piękny wiersz:
Anioł
Nastał w nas wieczór chłodny i zapachniał mroźny kwiat zimy. Dookoła tak cicho, tak pusto, zapadamy w sen lecz nie śnimy.
Widzę przed sobą Anioła, On skacze, tańczy i śpiewa. Czuję bzy gdy do domu przychodzi, chociaż senne, kołyszą się drzewa.
Jej oczy kryształem się mienią, wiem chociaż nigdy w nie nie spojrzałem. Jej włosy tak miękkie, puszyste, czuję w dłoni chociaż nie dotykałem.
Ona ciepło nade mną roztacza, kiedy w śniegu trwam nad jej grobem. Ona łzy z moich oczu ociera i jest przy mnie gdy stać już nie mogę.
Choć odeszła od nas bez słowa, zostawiała nas bez odpowiedzi. To piękne być ojcem Anioła, który gwiazdą, na niebie nam świeci.
Ku pokrzepieniu chciałabym Wam powiedzieć,że przeczytałam artykuł o dziewczynie która poroniła, wspomina w nim,że znalazła ( niestety nie napisała gdzie) świadectwa rodziców którzy wypraszali wiele łask za wstawiennictwem swoich zmarłych malutkich dzieci ;) Wiec w górę serca mamusie i tatusiowie mamy w Niebie Swoich Orędowników!
pozdrawiam mama Aniołków-Monisi(21tc), Agatki(8tc) i ziemskiego Jakuba (21.06.2007)
|