Najpierw odeszła babcia przed narodzinami mojej córeczki ...
Potem Liwia...córka którą tak samo jak Ty Wero kochałam ....
A następnie wujek ...tak nagle....
Wierzyć nie mogłam słowom które zza słuchawki mówiły Stasiu umarł...
Nawet nie miałam siły płakać....
w ciągu 4 miesięcy odeszły trzy bardzo bliskie osoby...
sama zaczęłam bać się że następnego dnia nie wstane ...dołacze do Nich....
bo śmierć krązyła w naszej rodzinie...
Ja straciłam córkę..tak młodo...a moja mama matke, brata i wnuczke....
czułam się silna ..ale tej sily zabrakło mojej mamie...dopiero teraz odżywa pomału....
i mam wielką nadzieje ...że w Święta Bożego Narodzenia nasi zmarli zajmą miejsca u stołu...i będą z nami....duchem ....
Dzisiaj kupiłam małego Aniołka ...jako symbol tego że pamiętam ....o mojej Liwii...ona ma miejsce w moim sercu ...a ponieważ nie bede mogła wziąć Jej na kolanka i karmić łyzeczką świątecnymi potrawami ....będę patrzeć na Aniołka...i czuć się tak jakby miał Jej twarz...
Tobie Wero życzę sił i nadzieji na lepsze jutro
Mama Aniołka Liwii i Skarba pod sercem Mama Aniołka Liwii i ziemskiej Marysi