W tym roku odeszły najbliższe mi osoby córka, mama i babcia. Ciężko zrozumieć i nadać ich śmierci sens. Helenka mała istotka, której pragnęłam jak to się mówi "nad życie", z którą wiązałam tyle nadziei. Którą kocham jak matka. Jednak przewrotny los zabrał marzenie, nadzieję...straciłam córeczkę. Mama najmilsza na świecie, kobieta z charyzmą, bardzo silna osobowość nic jej nie złamało, nawet ciężka choroba. Wiele jej zawdzięczam, była przy mnie w każdym trudnym momencie. Brakuje uśmiechu, dobrego słowa, bliskości...straciłam mamę. Babcia siwa staruszka, odeszła w lutym zanim urodziłam Helenkę, na jej cześć imię dla małej. Kobieta mądra życiowo, pracowita i doświadczona. Lubiłam gdy opowiadała wiersze, pamiętam wiele. Tę śmierć jako kres jej drogi rozumiem...straciłam babcię. Taki scenariusz napisało mi życie. Zmieniło minie i z kruchej istoty stałam się "twarda" niczym kamień. Hartuje to życie. Słuchałam kolędy dla nieobecnych, teraz już wiem jak będą wyglądały moje święta, których nie mogłam sobie wyobrazić bez Helenki. Miała raczkować pod choinką...a mama miała ulepić pyszne pierogi i zrobić wyjątkowy barszcz. Będzie brakowało ich przy stole, ale będą myślach i sercu.
"Ten szczególny dzień się budzi, niosąc ciepło w każdą sień. To dobroci dzień dla ludzi, tylko jeden raz do roku taki dzień!
Zmierzchem błyśnie nam promienna, gasząc w sercach naszych złość. I nadejdzie noc pojednań, tylko jedna w całym roku taka noc!
Choć tyle żalu w nas, i nieuśpionych fal. Przekażmy sobie znak pokoju, przekażmy sobie znak.
Potem przyjdą dni powszednie, braknie nagle ciepłych słów! Najjaśniejsza gwiazda zblednie, i niepokój jak co roku wróci znów."
Już nie boję się świąt, i tego co będzie przyszedł spokój nie wiem skąd. Stara pieśń nabrała nowego znaczenia ... "Oto Pan Bóg przyjdzie, z rzeszą Świętych nam przybędzie..." Nie będę sama.
Dla moich Świętych (*). mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki
|