Ja chodze do kosciola,do tego samego bo jest tylko w nim polska msza,do tego w ktorym bralam slub,chrzcilam dzieci i odprowadzilam w ostatnia droge Danielka,ten widok wpedza mnie w depresje,ale przemagam sie,mam iskierkie nadziei ze moze trafie na kilkadzisiat lat do czysca a potem spotkam sie ze synem,a kazda msza sw.przybliza mnie do niego.
Ksiadz to tylko czlowiek posluchaja,pokiwaja a i tak wiekszosc ludzi robi swoje.Tylko w kosciele sie zmieniaja. Maryja cierpiala ale ze swiadomoscia ze jej syn zmartchwywstal i dolaczy do niego,a my cierpimy bo jestesmy grzeszni i tak naprawde to nie wiemy co jest po drugiej stronie,a ja tak chcialabym miec go tu w fizycznej postaci.
Wczoraj nie bylam po raz kolejny imprezke przyplacilam depresja. Mama Danielka
|