Wiesz,ja też słuchałam bez emocji księdza który mówił o cierpiacej matce która patrzy na śmierć syna,ale myślę że to dlatego że my to przeżyłyśmy na własnej skórze i jesteśmy już jakby oswojone z tym bólem... A jeśli chodzi o kościół to ja od śmierci mojego synka zaczęłam chodzic nawet częściej bo jak jestem w kościele na mam wrażenie ze jestem wtedy bliżej mojego synka... Życzę Ci dużo sił i zdrowia dla ciebie i Twojego Groszka:) Światełka dla Twojego Aniołka(*)(*)(*)(*)(*)