MOże potrzebowali "chwili oddechu" na oswojenie się z tą sytuacją. Ja widzę po sobie,że ludzie starają się traktować naszą sytuację,że nic się wielkiego nie stało,tak jakby to miala być forma pocieszenia. A oglądając w tv mówią :"Takie maleństwo, po co ono Bogu".Jest oczywistą oczywistością,że pogodzenie się ze śmiercią dziecka jest trudniejsze niż osoby dorosłej. Czy nie mogliby nam tego okazać?? Widzę,że nawet nieźle się czujesz. czas żałoby trzeba przejść i ten etap przeżywamy różnie. Trzymaj się kochana. przytulam mocno. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|