Ja do pracy chyba pod koniec lutego wracam. Jeszcze zobaczę jak to będzie. Po porodzie przysługiwało mi 8 tygodni macierzyńskiego, potem poszłam na zwolnienie do końca grudnia, a teraz wykorzystuję zaległy urlop. A kadrowa z radością wręcz w głosie zapytała czemu jeszcze nie wracam. Miałam jej ochotę powiedzieć" Bo mi, kurwa chomik zdechł", ale tylko zapytałam czy umarło jej dziecko. Przepraszam za ten wulgaryzm, ale takie było moje odczucie. Mam namiary na podobno dobrą terapeutkę i nie mogę się zebrać, żeby za telefon chwycić i zadzwonić. Wiem, że muszę to zrobić-dla następnego dziecka, żeby się tak potwornie nie bać. Ciąża z Adasiem przebiegała wzorowo. Tylko cukrzyca ciążowa się przyplątała, ale w sumie dzięki niej zdrowo się odżywiałam i schudłam ładnie:-) To co się stało, stało się bardzo nagle i niespodziewanie. I pewnie też dlatego tak trudno mi zrozumieć i przyjąć do wiadomości zaistaniały fakt. Jak dobrze pójdzie starania zaczynamy za 3 miesiące i to trzyma mnie przy życiu. Wkurza mnie jak się mówi- "nie płacz". Jak mam nie płakać????? MOJE DZIECKO NIE ŻYJE!!!!
Ania- mama: Adasia- Aniołka 36tc. 2.10.2008r. ['] Aniołka 10tc., 18.09.2007r.[']
Zuzanny Marty 18.11.2010 32/33tc i Zofii Agnieszki 27.07.2012 39tc
|