Nie śnią nam się "normalne" rzeczy,bo ciągle przeżywamy.Tak mi się wydaje. Nie martw się nie walnęło Ci jeszcze w dekiel. Mi się ostatnio śniło,że mam Zuzie w domu,że ją przebieram,rehabilituje. Za każdym razem jak ją przebierałam to w te same ubranka,w które ją do trumienki ubrałam. I tak się z nią bawiłam,bawiłam i nagle zczail;am,że ona nie żyje,że cały czas bawie się z moim martwym dzieckiem,więc tak zwyczajnie bezpłciowo wsadziłam ją do trumienki i powiedziałam,że jak odpocznie to odżyje. No mądre to?? Już nie przeżywam i nie analizuje snów. To bez sensu,bo je można podciągać pod rózne sytuacje,myśli,ale wcale nie trzeba. Radzę Ci też ich nie rozbrajać na części pierwsze,a tym bardziej nie doszukuj się tu związków z kolejnym dzieciaczkiem. Pamiętaj!RZADKIE RZECZY ZDARZAJA SIĘ RZADKO:)trzymaj sie.pa "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|