To nie prawda co piszesz o tym,że Zuzia nie może byc szczęśliwa.I jeszcze powiesz za chwile,że jak płaczemy,to dziecku jest mokro.Nie znoszę takiego gadania. A "wąsy tlenowe" to moja Zuzia miała do noska o długości maksymalnie centymetra.Co innego rurka intubacyjna przez nosek,ale te różnice wynikają z różnego nazewnictwa potocznego przez lekarzy.Ale to nie istotne przecież,jakie rurki miały nasze dzieci. Ja nie myślę w ten sposób,że swoim mysleniem unieszczęśliwiam Zuzie.Raczej siebie. Pozdrawiam w ten chłodny deszczowy dzień. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|