Zadzwonił do niego tata, że miał głupi sen. Śniło mu się m.in. że kupował w sklepie na wagę małe dziecięce nóżki, rączki, wątróbki itp. Jakiś pogrzeb i wypadek. Podobnie śniło mu się na tydz. przed śmiercią cioci, jego siostry. Potem dzwoniła mama męża. Ona też miała jakieś dziwne sny - coś z więzieniem i wypadkiem. I ma złe przeczucia. Nie wiem dokładnie bo nie chciał powiedzieć.
Dzwonił też do brata. On zarezerwował prom ale żaden terminal nie chce przyjąć jego karty do zapłaty, choć ma kase.
Mąż się wystraszył i już nie chce jechać.
Muszę przyznać że aż mi lżej na sercu. Dużo lżej i bezpieczniej się czuję.
:)))))))
Dzięki Synciu
P.S. Mąż powiedział że wzioł coś na uspokojenie i pojechał na cmentarz do Tomcia. buleczka