dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

Re: moje przemyślenia-AgataHits: 1587
buleczka  
31-08-2008 10:09
[     ]
     
ja też zmieniłam całe swoje myślenie i system wartości, wiele rzeczy robiłam bo tak mnie nauczono, bo tak trzeba, teraz dostrzegam w tym coś więcej, dostrzegam ból, cierpienie i smutek innych ludzi, moja wiara rzeczwiście się umocniła ale poszła bardziej w kierunku Matki Boskiej.
W Warszawie było tak że od 15.11 - do 3.12 leżeliśmy na oddziale chirurgii i leczenia wad twarzoczaszki. Tam z oddychaniem Tomcia nic się nie działo. Były próby intubacyjne co 4 dni. Za każdym razem oddając Tomcia w ramiona anestezjologa i zamykały się za nimi te drzwi, wiedziałam że jak coś pójdzie nie tak jak trzeba to mogę go już nigdy więcej nie zobaczyć, że mogę go stracić na zawsze. Lekarze mówili że Tomcio to złościwy nerwus, że utrudnia im pracę, że jak tylko rozchlają mu usta to on natychmiast sinieje i symuluje śmierć, jakby tego nie chciał. Że boją się jego "triku" bo ten "trik" w każdej chwili może stać się rzeczywistością. Tomcio wytracał po nich wagę i na noc wymagał przystawienia maseczki z tlem. Gdy przenieśli nas na pediatrię byliśmy sami w pokoju 6 osobowym, 5 dołożyli nam 3 osoby - chłopiec z tą samą wadą co Tomcio tyle że uszka miał zwinięte w rulonik, chłopiec z mukowiscydozą, i "zwykły" chłopiec z zapaleniem krtani. Ten ostatni jako jedyny był chory i mógł zarażać - awantury o izolatkę nic nie dały, poryczałam się z bezsilności jaką czułam. Rano chłopiec z muko (2 m-ce) zaczoł się dusić, mama stała jak wryta a dziecko było już fioletowe. Suknełam ją i kazałam lecieć po pielęgniarki, małego przekręciła i zaczełam walić po plecach. Pielęgniarki zabrały go do zabiegowego na odessanie, skończyło się ustaniem serca na 5 min i reanimacją. Dostali izolatkę - nagle się znalazła. Tomcio się uśmiechał, ściskał łapeczki i kopał w szczebelki leżąc w poprzeg łóżeczka, sam się tak układał. Uśmiechnełam się do niego i powiedziałam "widzisz urwisie, jak byś zrobił tak samo to też byś miał izolatkę i nie zaraziłbyś się katarem od Dawida. Następnego dnia pielęgniarki zmieniały Tomciowi sondę w zabiegowym, trwało to zawsze jakieś 10 min, gdy mineło 10 min i Tomcia nie przyniosły, byłam pewna że go reanimują i dostaniemy te chol... izolatkę. Przyszły dwie panie dr po 40 min. Miałyśmy mały incydent - zaczeły... dokończyłam za nie... tak wiem, poddusił się językiem przy zakładaniu sondy, ustała akcja serca, reanimowaliście, jest stabilny, ma rurkę nosowo-gardłową w nosku z noskiem zielonym i tlen - wiem taki miał po próbach intubacyjnych, idziemy do izolatki... patrzyły ze zdziwieniem dodały tylko - serce ustało tylko na 1 min... mogę go zobaczyć - tak jest w izolatce na końcu korytarza. Czasem mam wrażenie że Tomek zrobił to specjalnie, jakby chciał spełnić proźbę Mamy.
Od tego dnia codziennie się podduszał i szarzał(tak mówili jak przestawał oddychać ale serce jeszcze pracowało na rezerwie tlenowej organizmu). Może to głupie ale w izolatce wisiał obrazek Matki Boskiej z Dzieciątkiem - zauważyłam go dopiero po drugiej reanimacji Tomcia, dopiero pod koniec stycznia. Patrzenie na niego i modlitwa do Niej przynosiły spokój i ukojenie, potem był ten sen i ta bajka. A ja czułam jakby patrzyła na mnie z tego obrazka. Wiem że ona czuwa nad nami - teraz jesteśmy takie jak ona, wiemy co znaczy ból matki, miłość matczyna, strach, troska i bezsilność.

Wcześniej modliłam się bardziej do Boga i Jezusa, zapominając o Matce Boskiej. Chyba to zasługa babci. Ona zawsze powtarzała, że nie chce w trumnie obrazka Matki Boskiej i różańca - bo to krzyż i cierpienie, ból i smutek.
Teraz rozumiem te uczucia bardziej niż bym chciała. Teraz sama wiem jak to jest. Teraz modlę się do niej - a to przynosi spokój i ukojenie.

Pytasz czemu to akurat nas Bóg wybrał. Nie wiem. Może po to aby ktoś dostrzegł co przeżyła kobieta - matka, która straciła Syna, Maryja, zapomniana i niezauważona Matka.
Zauważ że większość z nas na tym forum pisze o swoich uczuciach i swoich przeżyciach, o swoim bólu i swojej miłości. Opisujemy historie swoich dzieci, ale przeważają w nich nasze odczucia i nasze myśli, i nasz ból.
Tak sobie pomyślam, że gdyby tak wyrzucić z historii Tomcia moje odczucia, mój ból matczyny, mój strach, i to co ja przeżyłam jako matka przez ten czas, to zostałaby wspaniała opowieść o Małym Dzielnym Chłopcu, pełna wiary, siły i miłości.

Jedna z dziewczyn, z tego forum, coś mi napisała to też dobre wytłumaczenie na pytanie czemu właśnie my.
Rozmowa Anioła z Bogiem:
-Bóg:tej dajmy dziecko upośledzone
-Anioł:dlaczego właśnie tej Panie?jest taka szczęśliwa
-Bóg:właśnie dlatego-mówi uśmiechniety bóg.Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie,która nie wie czym jest radość?byłoby to okrutne.
-Ale czy będzie miała cierpliwość-pyta Anioł
-Bóg:nie chcę aby miała dużo cierpliwości,bo utonęłaby w morzu łez,roztkliwiając się nad sobą i swoim bólem.A tak,jak jej tylko przejdzie szok i bunt,będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić.
-Anioł:Panie,wydaje mi się że ta kobieta niewierzy nawet w Ciebie
-Bóg uśmiechnął sie-to nieważne,moge temu przeciwdziałać.Ta kobieta jest doskonała,ma w sobie właściwą ilośc egoizmu.
-Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom-czyżby egoizm był cnotą?
-Bóg przytaknął-jeżeli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim dzieckiem,nie da sobie nigdy rady.Tak,taka ma byc właśnie kobieta którą obdarzyłem dzieckiem dalekim od ideału.Kobieta która teraz niezdaje sobie sprawy,że kiedys będą jej tego zazdrościć.Nigdy nie bedzie pewna żadnego słowa.Nigdy nie będzie ufała żadnemu swojemu krokowi.Ale kiedy jej dziecko po raz pierwszy sie do niej uśmiechnie,uświadomi sobie cud jakiego doświadczyła.Widząc drzewo,lub zachód słońca,lub niewidome dziecko,będzie potrafiła bardziej niz ktokolwiek inny dostrzec moja moc.Pozwolę jej,aby widziała rzeczy,tak jak ja sam widze(ciemnotę,okrucieństwo,uprzedzenia)i pomogę jej,aby potrafiła wzbic się ponad nie.Nigdy nie będzie samotna,będe przy niej w każdej minucie jej życia,bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoja pracę,jakby była wciąz obok mnie.
-A święty patron?-zapytał Anioł
-Bóg uśmiechnął się....wystarczy jej lustro..... 
buleczka

Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008)
http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl

  Temat Autor Data
  Re: Tomcio - 22.06.2007 - 14.02.2008 - Alex buleczka 28-08-2008 22:50
  Re: Tomcio - 22.06.2007 - 14.02.2008 - buleczka Aleksandra Pietrzyk 29-08-2008 01:36
  Re: Tomcio - 22.06.2007 - 14.02.2008 - buleczka i Alex Mama Angelisi 29-08-2008 09:17
  Re: Tomcio - 22.06.2007 - 14.02.2008 - alex buleczka 29-08-2008 14:30
  Re: Tomcio - 22.06.2007 - 14.02.2008 - dziewczyny buleczka 29-08-2008 14:31
  moje przemyślenia buleczka 30-08-2008 15:29
  Re: moje przemyślenia Mama Angelisi 30-08-2008 18:56
  Re: moje przemyślenia-Agata buleczka 31-08-2008 09:54
*  Re: moje przemyślenia-Agata buleczka 31-08-2008 10:09
  Re: moje przemyślenia-Agata buleczka 31-08-2008 10:09
  Re: moje przemyślenia buleczka Aleksandra Pietrzyk 31-08-2008 05:34
  Re: moje przemyślenia buleczka-alex buleczka 31-08-2008 10:45
  Re: moje przemyślenia buleczka-alex Mama Aniołka Hubercika 31-08-2008 16:40
  Re: moje przemyślenia-do wszystkich buleczka 31-08-2008 17:23
  Re: moje przemyślenia-do wszystkich madlen30 02-09-2008 19:19
  Re: moje przemyślenia-madlen buleczka 03-09-2008 21:44
  Re: moje przemyślenia-alex buleczka 05-09-2008 11:58
  Re: moje przemyślenia buleczka Aleksandra Pietrzyk 05-09-2008 17:04
  Re: moje przemyślenia madlin Aleksandra Pietrzyk 05-09-2008 17:06
  Re:dorota dorota(mamaOSKARKA) 23-10-2008 16:26
  smutne myśli mnie naszły buleczka 14-09-2008 20:55
  Re: smutne myśli mnie naszły madlen30 14-09-2008 21:17
  Re: smutne myśli mnie naszły ciocia Filipka 14-09-2008 22:53
  Re: smutne myśli mnie naszły Aleksandra Pietrzyk 15-09-2008 02:11
  Re: smutne myśli mnie naszły-Alex buleczka 15-09-2008 15:11
  Re: smutne myśli mnie naszły-ciocia buleczka 15-09-2008 14:42
  Re: smutne myśli mnie naszły - madlen buleczka 15-09-2008 14:31
  Re: smutne myśli mnie naszły EwelinaW 15-09-2008 09:37
  Re: smutne myśli mnie naszły buleczka 15-09-2008 15:22
  Re: smutne myśli mnie naszły Aleksandra Pietrzyk 15-09-2008 15:46
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora