Moje zdanie lekarze znali... nikt nigdy nie powiedział mi "proszę dać spokój, nie warto ratować, możemy odstąpić"... nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie co wtedy czułaś...
mówili mi otwarcie, że nie ma szans na ratunek, że będą próbować za wszelką cenę ale muszę mieć świadomość że bez intubacji szanse wynoszą jakieś 0% - chyba że znów cudem sam się odłapie, z tracheostomią 100%, ale szansa na pomyślne przeprowadzenie tracheostomii, czyli przeżycie przez Tomcia zbiegu i 24h po wynoszą 5-10%, i to mój Tomuś przeżył, bez incydentów i powikłań... buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|