Straciłam dzieciątko w 14tc było to 26.10.2004r. Minęło już trochę czasu, mam teraz już córeczkę, ale nie mogę się przez cały cza pogodzić z tą stratą, wygląda to już inaczej niż prawie 3 lata temu, ale boli tak samo, potrafię to tylko ukryć. Mam cudownych przyjaciół i rodzinę, ale nie potrafimy się zrozumieć w tej kwestii, nie mogę przeżyć tego, że nikt nie pamięta o moim Maleństwu , nikt nie mówi o Nim itp. Jak czytam Wasze historię to też czasem myślę, że nie powinnam tak rozpamiętywać, że wiele ludzi przeżyło cięższe chwilę i ja może nawet nie mam prawa wypowiadać się w kwestii straty dziecka. Niestety nie potrafię, a może 'stety', to jest pamięć o moim dziecku, które było i jest tylko nie na ziemi. Już nie wiem czy mogę sobie dać prawo do przeżywania straty?
|