Adrianno, bardzo ci współczuję. Zwłaszcza boli mnie jak czytam o serduszkowych dzieciach, bo wyobrazam sobie co przechodziliscie wszyscy i przez co przechodzicie teraz. Moja córeczka tez miała serdunio jednokomorowe (niewykształcona prawa komora). Mam znajomych z kliniki, których synek jest własnie przed druga operacja na HLHS lada dzien ma przyjsc wezwanie. Oni mnie wspierali po odejsciu Amelki. A ja nie potrafie nie myslec o ich synku, jak sie czuje. Pytasz sie jak pozwolic Patrycji odejsc? Nie wiem. Mi pomogło pożegnie sie choc juz nie zyła i swiadomosc ze raz dałam jej zycie i ona teraz bedzie zyła na wieki, ze ona zyje cały czas. Widzi mnie, słyszy, moge do niej mówic. Pomogło mi to ze ona jest. Dlaczego tak? - staram sie nie pytac. Nie musiało to miec sensu. Poprostu sie stało. Nie ma sprawiedliwosci na ziemi i sensu. Moze Bóg nie chciał. Ale moze pomoze, by dało to dobre owoce, a nie przeszło na marne... Przez ok 2 miesiace u mnie było najciezej, az weszłam na forum. Tu poznałam pewna aniołkowa mama z która duzo mailowałam (tez serduszkowa). życzę ci duzo sił mamaAmelki
|