....mój syn moje życie.... | Hits: 748 |
|
ryba  
30-12-2006 10:11 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Jest tak tylko wy to rozumiecie...ja z nikim o tym nie mogę rozmawiac.Tak rzeczowo konkretnie .Bratowa jak zaczynam i usłyszy to zaraz wali tekst ...''weź skończ ten temat ...''...siora nic nie potrafii powiedziec tylko patrzy na mnie i ryczy ...mąż i rodzice nie rozumieją co do nich mówię w języku medycznym i terminach jakie używam ..słuchają i tylko kiwają głową a mąż wysłucha i odp.wiesz ja tego nie rozumiem...tylko teściowa z przejęciem słucha moich wywodów i próbuje ze mną dyskutowac ale strasznie mi jej wtedy żal bo wiem i widzę że pod końic rozmowy wygląda jak zbity pies i wiem że ma wtedy doła przez jakiś czas...ja kurcze jestem z tym sama ..z tą wiedzą z tymi sądami -biegłymi adwokatami wiecznie to moje wywody decyzje mam wrażenie że już nie daje rady że mnie to przerasta....czsem woła syna na pomoc czsem jestem zła że mnie zostawił.....choc wszystkich tyle w koło jestem samotna jak ten palec....... Bartczak
|
|
:: w górę ::
|