Już, już wydawało mi się, że powoli staję na nogi. Prawie nie płakałam, tylko wieczorami, chodziłam po ulicach, widziałam dzieci i nagle buum. Właśnie przed chwilą spotkałam swoją sąsiadkę z jej trzyletnią córeczką. Wiedziała co się stało i natychmiast próbowała mnie pocieszyć - będziesz mieć następne dziecko. Do takich słów już się przyzwyczajam i po prostu na to nie reaguję. Potem powiedziała "przecież lepiej, że tak wcześnie, niż później takie" i pokazała na swoją córeczkę. Pobiegłam do domu z płaczem. Dlaczego niektóre matki uważają, że śmierć dziecka w 29 tc to mała strata? Czy ich miłość do dziecka rośnie z jego wiekiem? Ja Nelę kochałam miłością nieskończoną, choć była u mnie w brzuszku.Czy wartość człowieka rośnie z wiekiem????? Wiem, że chciała mnie pocieszyć w ten głupi, prymitywny sposób, ale to boli jak cholera. Wiem, że nie śmierć dziecka jest w Polsce tematem tabu (wciąż), ale przecież matka powinna zrozumieć matkę, że zawsze, bez względu na wiek, to jest dziecko. Ukochane i upragnione. Światełko dla mojej czarnowłosej Iskierki (***) Światełka dla wszystkich Aniołków (*****) Nelitka (*)http://www.republikadzieci.org/problemyiniepokoje/strata/pamiec401.htm Milenka (ur. i uratowana 22.08.2007)
|