Cześć Ja straciłam mojego synka w 37tyg. ciąży było to siedem miesięcy temu, w łożysku były zmiany zakrzepowe. Strasznie ciężko się przełamać, żeby zacząć rozmawiać o stracie części siebie. Czuje się osamotniona w swoim bólu, wiem też że ta tęsknota, to straszne cierpienie skończy się dopiero gdy zobacze mojego synka w niebie. Wszyscy wokół mnie starają się unikać tematu o moim synku, a ja chciałabym żeby wszyscy mówili, że był piękny, że go kochają i czuja jego obecność.Wierze w to,że Bóg mnie wybrał. Wiedział,że ja to zniose i zabrał do siebie mojego ukochanego Krzysia.Pozdrawiam i życze nam wszystkim, żeby już nigdy żadne dziecko nie umarło.
|