My z mężem stwierdziliśmy, że przecież żegnamy nasze dzieci, które idą do nieba - są szczęśliwe, nic ich nie boli i niczego nie brakuje. Wobec tego ubraliśmy się tak jakby na Chrzest dzieci. I tak też mówiliśmy najbliższym, aby na pogrzeb nie ubierali się na czarno jeśli nie muszą.
A później stwierdziłam, że czarne ubrania są smutne i działają na mnie dołująco. Nie chciałam się wpędzać w depresję i nie chodziłam na czarno.
Myślę, że każdy powinien robić tak jak mu serce podpowiada, a jeśli ktoś sobie coś o nas złego pomyśli, to już jego krzywe myślenie i jego problem.
|