Zdaję sobie sprawę jak trudny jest powrót do pracy, sama miałam z tym problem z tym, że w odróżnieniu od Ciebie Marlenko, ja nie przebywam z dziećmi, i chyba to jest dla mnie lżejsze. Staram się trzymać, ale też już nie mam zapału, biegam do wc jak widzę kolejną koleżankę w ciąży, jak słyszę, że kolejna planuje właśnie zacząć starania, a ja muszę czekać, a lata lecą. Niestety nie poradzę Tobie jak przez to przebrnąć, bo po prostu nie wiem. Chciałabym zasnąc i obudzić się ze zdrowym dzieckiem na ręku.
(*) dla Towjego Jasia i innych aniołków (*)(*)(*)
|