Witam, mam na imie Agnieszka, jestem z Łodzi, moją kruszynkę starciłam w 12 tyg. ciązy, przez prawie półtora miesiąca nosiłam Aniołka który juz nie żył- dzięki "wspaniałym lekarzom"-znalazłam się w szpitalu późno i jeszcze trochę a sama mogłabym poważnie zachorowac. Noszę teraz w sercu ogromny ból i pustke, ale staram się trzymac. Całuje Was mocno. Agnieszka