Zgadzam się z Tobą w 100%. Wielokrotnie(13 razy) miałam okazję przebywać w szpitalach wraz z moim synkiem Pawełkiem, a później przez 3,5 miesiąca towarzyszyłam mojej córeczce Darii na Oddziałe Intensywnej Terapii. Widziałam ogromny ból i cierpienie moich dzieci. Tego po prostu nie da się opisać, co wtedy czułam. Miałam żal do siebie, że powołałam do życia dzieci, które były skazane na cierpienie. Myślę i wiem to z autopsji, że lepiej jak dzieci chore odchodzą od razu - po urodzeniu. Tyle widziałam dzieci chorych i porzuconych przez swoje matki po porodzie, aż serce mi się krajało. Płakałam nad swoim losem i losem tych osamotnionych dzieci