Przepraszam, że tak tu wtargnęłam... przypadkiem. Mój upragniony synek żyje i ma się dobrze, ale w 12 tyg. ciąży prawie poroniłam. Brałam b. dużo leków i kiedy wszystko się uspokoiło, zaczęły nachodzić mnie czarne myśli, czy urodzę zdrowe dziecko. I wiecie, doszłam do pewnego wniosku, że ja, przyszła matka, która jestem całym światem dla niego, mogę się stać agresorem. I chyba rozumię o czym mówicie.
|