Re: Jestem nowa | Hits: 362 |
|
jola  
21-10-2005 08:10 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Cześć Betina! Przeczytałam Twoją wiadomość na forum. Też leżzałam w Akademii w Gdańsku i również podobnie mnie tam potraktowali.Trafiłam tam w 27 tygodniu ciąży, ponieważ nagle zaczęły mi się skurcze, choć całą ciążę czułam się dobrze.Położyli mnie najpierw na porodówce a póżniej skurcze ustały więc przenieśli mnie na salę intensywnej opieki na oddziale patologii ciąży. Mastepnego wieczora skurcze znowu się zaczęły więc wezwałam dyżurującą na oddziale położną, która przyszła rozespana, nawet mnie nie zbadała i odrazu powiedziała, że mam nie przesadzac i mam zasnąć.Kilkakrotnie ją wzywałam, ponieważ skurcze nasilały się.Pomoc kończyła sie tylko na zwiększeniu kroplówki przeciwskurczowej co nie przynosiło żadnego efektu.Nagle odeszły mi wody i wtedy zawieziono mnie na porodówke.Tam nie wyczuto tętna dziecka.Po kilku chwilach urodziłam, zabrali mi dziecko nie mówiąc kompletnie nic, czy żyje, czy to chłopiec czy dziewczynka.Gdy pytałam położne co dzieje sie z moim dzieckiem kazały mi czekać aż przyjdzie do mnie pediatra. Pediatra przyszedł po ok.4 - 5 godz i dopiero wtedy dowiedziałam się, że mam synka, który urodził się poważnie niedotleniony,lecz już jest lepiej i jest w inkubatorze.Odrazu do niego poszłam i widziałam jak walczy o każy oddech, jak bardzo chce żyć.Póżnie przyszedl do mnie inny pediatra i powiedział, że dziecko umiera i nic nie da się zrobić.Powiedział równiez że za póżno miałam cesarke i dlatego tak sie stało bo poród trwał zbyt dlugo jak dla wczesniaka i nastapilo niedotlenienie.Wtedy powiedzialam ze nie mialam cesarki i urodzilam wlasnymi silami.Lekarz nie wiedzial co powiedziec.Bylam tak zalamana i ciagle dawali mi srodki uspokajajace po ktorych spalam.Bez zadnych emocji zapytano mnie czy chce sekcji zwlok i pytali co z pogrzebem.Nie zgodzilam sie na sekcje bo nie chcialam zeby cieli to malenkie cialko a powod smierci byl oczywisty.Kazano mi zglosic sie po dziecko do 7 dni.Moj tata pojechal i okazalo sie ze nie ma mojego dziecka i znalazlo sie w szpitalu w Gdyni Redlowie!Tak wlasnie zostalismy potraktowani jak przedmioty lub jeszcze cos gorszego.Pozdrawiam i prosze o kontakt. jola mama pauliny z tracheostomią
|
|
:: w górę ::
|