Maju, rozśmieszyło mnie twoje pierwsze zdanie. :):):) Mój mąż mówi to samo, zresztą bardzo go kocham. Po prostu za dużo ginekologicznych przygód było w moim życiu i wściekam się na moje ciało, że nie dało sobie rady samo, że nadal jest takie "mdłe". Na co dzień jestem otwartą, pogodną osobą, pomagam innym i to daje mi dużo radości. Jednak na drugiej stronie obrazu (...kiedyś Szymborska pisała o drugiej stronie obrazu w wierszu "Kobiety Rubbensa"; zapadł mi w pamięć) jest parę mniej fajnych rzeczy - po prostu.
|