aniuo3, co prawda temat niepełnosprawności dziecka mnie nie dotyczy, jednak mam pewne spostrzeżenia na temat miłości do zmarłych i żyjących dzieci, oparte na własnych doświadczeniach.
Każde dziecko kocha się inaczej, zajmuje inne miejsce w sercu. Mój pierwszy synek Noel żył 16 miesięcy, drugi syn Kaj skończył właśnie 2 lata. Nie mogę powiedzieć, żebym któregoś z nich bardziej lub mniej kochała. Kocham ich z taką samą siłą, ale inaczej.
Dla mnie łatwiejsza jest miłość do dziecka żyjącego, bo widzę realne sposoby, aby ją okazać. Z czasem oglądam zdjęcia Noela i nie poznaję na nich mojego syna. Pamiętam go innym i jest mi z tym bardzo ciężko. Cierpię z jeszcze jednego powodu - że ta miłość nie będzie się rozwijać. Jest jak zatrzymana w locie strzała.
|