*8 MIESIĘCY* -temu też był czwartek jak dziś, wtedy po raz ostatni słyszałam najpiękniejszy dżwięk-bicie serduszka mojej Madzi(*),byłam taka szczęśliwa...pełna nadziei...nie długo miałam ją już mieć na zawsze w swoich ramionach,mieliśmy żyć sobie szczęśliwi we czwórkę-my i nasze dwie ukochane córeczki...a w sobotę mój świat się zawalił...moje życie ,serce rozpadło się,bo jak dalej żyć gdy traci się swój SKARB najcenniejszy na świecie ,nikt nie zna lekarstwa ani nie ma recepty by nauczyć się żyć na nowo po stracie najgorszej z możliwych!...w sercu matki po stracie maleństwa jest rana,która już nigdy się nie zagoi-staram się iść do przodu powolutku,kroczek za kroczkiem ale czasem w bezsilności,bólu, tęsknocie... cofam się do tyłu dużymi krokami,czasem upadam,ale wiem ,że muszę wstać... Codziennie rano powtarzam sobie:"dam radę-dziś będzie lepszy dzień!"-nie zawsze tak jest...są lepsze i gorsze...ale nikt mi nie powiedział,że będzie łatwo,bo nie może już być...
Dla ciebie moja kochana córeńko i dla wszystkich naszych aniołeczków cieplutkie światełeczka(*)(*)(*).............prosto do Nieba
>skarby nasze opiekujcie się nami -waszymi mamami...<
>...dłoniom daleko-sercu blisko...<
------------------------------------------------ Kocham was moje córeczki
|