Witajcie, Kochane. Mineły dwa lata od śmierci moich dwóch córeczek Amelci i Anastazji do tej pory nie mogę się pozbierać, widok innych dzieci boli mnie tak że nie moge na nie patrzeć rozmawiać o nich itp. Najgorsze jest to że mój mąż tego nie rozumie uważa że już tyle czasu mineło więc powinnam dać już sobie z tym spokój. NIe wiem jak mam sobie z tym poradzić. Odciełam sie od koleżanek które posiadają małe dzieci nie daje rady sie z nimi spotykać gdy mój mąż wspomina coś o jakimś dzieci trafia mnie szlak :( dobrze że chociaż tu mogę napisać co czuje.