Witaj! Czytając Twoje posty zastanawiam się czy to czasami ja nie napisałam. Urodziłam swojego synka Piotrusia 26 maja tego roku. Przyszło mi się z Nim rozstać już po 2 godz i 15min. Mimo, iż wiedziałam już w 19tyg ciąży, że Piotruś jest śmiertelnie chory, nie da się na tą chwilę przygotować. Teraz czuję i zachowuję się zupełnie tak jak Ty. W towarzystwie, tym samym co zawsze czuję się obco. Ostatnio byliśmy z paczką na basenie, tym razem ja nie mogłam sobie znaleźć miejsca. To chciałam być w wodzie, to na kocu, wszędzie tylko z dala od nich. Wszyscy są bardzo mili i taktowni z jedną różnica, Oni mają tam ze sobą swoje dzieci, które bardzo lubię, ale przy mnie nie ma najważniejszej osoby. Na dodatek dołączyli do nas młodzi świeżo upieczeni rodzice z maluszkiem i młoda przyszła mamusia. Było mi tak smutno i tak źle. Ciężko jest tak uciekać. Nie potrafię być długo w jednym miejscu. Podobnie też jak Ty myślę o byciu ziemską mamusią i też zastanawiam się czy Piotruś nie będzie zazdrosny, czy nie pomyśli źle o mnie. Jak widzisz to chyba są normalne uczucia, tzn. normalne dla nas Aniołkowych mam. Trzymaj się, światełka dla Twojego maleństwa(*) mama Aniołka Piotrusia ur.zm.26.05.2010 http://piotrusciebiera.pamietajmy.com.pl/ i ziemskiego Szymcia ur.29.05.2011r
|