03.01.2010 roku o 4 rano cieszyłam się, że już za parę godzin będziemy się mogły zobaczyć i przytulić, przedstawić Cię rodzeństwu... O 14:20, po ośmiu godzinach nadziei, dowiedziałam się, że Twoje serduszko przestało bić... Tak bardzo żałuję, że nie zdążyłam Cię córeńko przytulić, spojrzeć w oczka, policzyć maleńkich paluszków, pogłaskać po główce i brzuszku, pośmiać się, że jesteś strasznie "pognieciona", tak jak robiłam to z Twoją siostrzyczką i braciszkiem. Moja córcia wykrwawiła się w trakcie porodu z powodu pękniętego naczynia błądzącego, zanim ktokolwiek mógł się zorientować, że coś jest nie w porządku. Kiedy zniknęło tętno natychmiast trafiłam na stół, ale było już za późno... Teraz mogę tylko dbać o to, żeby świat nie zapomniał o jej króciutkim, ale bardzo ważnym życiu.
Mama Idy (*07.02.2002), Stasia (*10.06.2007) i Aniołka Lileńki (*+03.01.2010, 38 tc.) http://lilenkap.pamietajmy.com.pl
|