Ja psychologa(z jakim miałam spotkanie w szpitalu) wspominam dobrze.Rozmowa, możliwości jakie mam i chęć pomocy. Natomiast panią psychiatrę- masakra.... Przyszła do mojej sali pytając się w czym problem i o czym chcę porozmawiać..... Po kilku zdaniach "dała mi radę",że mam wychodzić z domu nie siedzieć sama, spotykać się z ludźmi. Po tej "dobrej" radzie powiedziałam, ze dziękuję za jej wizytę-dając do zrozumienia,że może już wyjść. Niestety czasami trafiamy na ludzi,którzy chyba nie zawsze są w stanie zdać sobie sprawy z tego co my przechodzimy i jakiej pomocy oczekujemy. To może nie jest ich zła wola tylko brak doświadczenia..... Trzymaj się Kochana.
Twojemu synkowi (*)(*)(*)
-
|