Dziś ocknęłam się,że 6 już był. Przeleciał i nawet nie był inny niż pozostałe dni. Nie byłam tego dnia na cmentarzu. Byłam dzień później. I nie mam wyrzutów sumienia. Bo przecież o Niej nie zapomniałam. Jestem na cmentarzu co 2-3 dni. Cieszę się nawet,że tak trochę jakbym "zapomniała",że to był 6,bo to znaczy,że nie żyje tylko Zuzią,że mam dla kogo żyć i że się nie zamknęłam w świecie z Zuzanką. Jak ten czas ucieka. 9 miesięcy,jak jej nie ma... "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|