Nie obrażam się i też mam nadzeję,że nasze losy nie skrzyżuja się po raz kolejny. No chyba,że...przypadkiem spotkamy się na wczasach nad morzem. Wasza rodzinka i nasza:))Na takie spotkanie przypadkowe się zgadzam:))Oby nie w szpitalach! Głaski dla Groszka. p.s. nasza istotka, to po prostu dziecko. Nie "przezywamy" go od groszków i fasolek. Jakoś tak po prostu dziecko. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."