przypominam,nasze dzieciaczki nie są aniołkami,a świętymi.Tak nam wytłumaczył "nasz" Ojciec Franciszkanin z hospicjum.Nasze maleństwa nie zdążyły zgrzeszyć, a zdążyły cierpieć,więc wg nauki Kościoła są uznane za święte. Także mamy lepsze chody;) i jestem pewna,że Tomcio i Zuzia i wszystkie inne święte dzieciaczki będą czuwać nad swoim rodzeństwem.
Myślałam nad tymi Twoimi snami z Matką BOską i Bóg jest zdecydowanie mężczyzną. Jak każdy ojciec "zrzuca" opiekę na matkę, On się pewnie bawi z maluchami,czasami przewinie,pomoże wykąpać,ale jednak opieka głównie spada na matkę. To takie moje ostatnie przemyślenie,które mnie bawi. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|