Wiem tak jak ty, że ból nigdy nie mija i choć u mnie mija już 15 lat od straty córecki (w 6m-cu) i 7 lat później drugiego dzieciątka (4 m-c)to nie ma dnia ,żebym o nich nie pomyslała. Moi bliscy tez już o nich nie mówią, tylko czasem moja mama wspomni przy wszystkich Świętych, no i oczywiście mąż - on pamięta. Dlatego dobrze,że jest to forum, gdzie możemy wylać swoje żale i wzajemnie dodawać sobie otuchy. Wiele sił dla wszystkich Aniołkowych mam i pamietajmy, że kiedyś na pewno spotkamyy się z naszymi Aniołkami
|