Droga Iwonko pytanie na które nie ma odpowiedzi, jak żyć, ja zastanawiam się jak 3 lata żyję bez Ani, a jednak jestem i żyję. Człowiek nauczył się żyć z tym bólem, z bólem serca który czasami wydaje mi się że pęknie z tęsknoty. Ja po pogrzebie Anulki poszłam do pracy, gdyż siedzenie w domu dołowało jeszcze bardziej. Wszystko gdzie się obróciłam przypominało mi o niej, jej kubek do kawy, jej pokój i ciągle wydawało mi się że zaraz przyjedzie Pandzią , zaparkuje pomacha mi, chociaż teraz też mi się zdarzają takie chwile. W domu dużo pracowałam fizycznie wymyślając sobie różne prace, oczywiście nie odczuwałam wcale bólu po takim wysiłku, zaczęłam szydełkować , cały czas coś robiłam i czytałam, wszystko, aby nie zwariować, wielki nieład i nic nie planowałam, oczywiście teraz też nie umiem siedzieć i nic nie robić. Małymi kroczkami idę do przodu, a czasami przychodzi dzień ,że jak w miarę jest dobrze to coś przypomni o córce, i wszystko się łamie. Każda z nas ma inny sposób, aby jakoś to przeżyć, długa droga żałoby.Pozdrawiam bardzo serdecznie, światełka pamięci dla Adrianki. mama ANI
|