Jeżeli emocje, uczucia, ból, rozpacz i bolesne przełamywanie się w stonę życia można wyrazić na ekranie, to zrobił to właśnie kieślowski. ja nie powinnam ogladac tego typu filmu, jednak tak bardzo czułam to co czuła tamta kobieta. I wydawało mi się to takie realne. Jak można żyć, tylko pozornie... jak można żyć połowiecznie??? Z rozdartym sercem... korzystać z basenu, aby zmęczeniem zabijać ból, zasypiać. Jest jeszcze jeden taki film pt. "Godziny" z M. Streep. Jednak po tym filmie miałam ochote skoczyć z okna... więc nie obejrzałam go już więcej. Nasze serca nie są dośc silne, aby się dodatkowo umartwiać.I pewnie nigdy nie będą.
|