Rozumiem Cię jak wszystkie mamy tutaj. Moja Nina odeszła rok temu. Przeszłam przez psychatrów, leczenie, upragnioną poronioną ciąze w 7 tygodniu. Ten rok to piekło, a tęsknota nie pozwala normalnie funkcjonować. Modlę się tylko o spokój w sercu. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokoju. Może nasze dziewczyny szaleją w Niebie razem. monika