Aniele Stróżu gdzieś ty był gdy Michał mój umierał? Przecież prosiłam tysiąc razy byś w trudnych chwilach go wspierał! Aniele Stróżu gdzieś ty był gdy syn mój walczył o życie? Czy zatopiłeś się w pięknie gór czy zanurzyłeś w nieba błękicie? Czy Boga dzieła wielbiłeś w potoku szmer zasłuchany I miast pilnować mego syna siedziałeś zadumany? Dlaczego byłeś tak nieuważny, nie przewidziałeś co się stanie? Że nie powinien on tam iść, że zginie na tej ścianie! Przecież wiedziałeś, ze jest za młody, że w głowie marzenia ma same, Że trzeba bardzo nad nim czuwać - to było twoje zadanie! Wszak miałeś Aniele pilnować i duszę i ciało jego A ty na skrzydłach zaniosłeś duszę wprost do żywota wiecznego…
|