Uporczywie wracaja mi w tych ostatnich dniach obrazy: Tomek stoi z plecakiem na ramieniu przed szkołą, Siedzi w samochodzie i odrabia na kolanie matematykę, otwiera mi drzwi do domu, siedzi przy komputerze, leży na podłodze, jacyś obcy ludzie wynoszą w worku mego syneczka z domu, Tomus leży w trumnie a ja boję się, że mu zimno, bo taki jest chłodny, róże piach róże piach róże piach ... 7 lat to połowa jego życia, a mi się wydaje że całkiem niedawno Go widziałam, że wyjechał, że studiuje swoją wymarzoną informatykę ... przecież miał pisac super gry .... L.R.
|