Tak, nasze dzieci istnieją piękniej - co za cudowne określenie.Pomyślałam sobie rzecz następującą: przez pierwszy okres po śmierci dziecka istnieje ono dla nas jako martwe, zimne, biedne ciałko, leżące w ciemnm, okropnym grobie.Tak o nim myślimy, chodzimy na cmentarz do tego ciałka, czujemy tam jego obecność.Nie dopuszczanmy myśli, jak natura obchodzi się z tym ciałem. Moje dziecko jest w grobie i koniec.Po latach natomiast przestajemy tak czuć. Nasze dzieci w sobie tylko właściwy sposób istnieją gdzieś w innym świecie, istnieja piękniej.Pozostaje miła, łagodna myśl, że ono cały czas jest obok nas, czujemy je, myślimy o nim.Grób na cmentarzu już nas nie przyciąga tak mocno.Ja tam juz nie chodzę dla mojego synka, tylko dla obowiązku.Pozdrawiam. Izabela.
|