Wciąż widzę, takie piękne. JAk spiący Anioł. NA łóżku w szpitalu. Bez cienia bólu, bez cierpienia, z usmiechem. Jeszcze ciepła szyjka, lecz zmine juz policzki. Jeszcze Jej piękny zapach. Śliczna, gładka skóra na twarzy i ciałku. Cudowne rączki. Ale tylko juz cialko. Nie chciała otworzyc oczu. Zamknęła chhoć tak jak zwykle lekko uniosła powieki. Moja słodka Córeczka. I jak zyć???? Pytam sie Boga jak żyć bez tego cudownego ciałka. Po co to? Czemu miało służyć????? Czemu Boże to miało słuzyć. Ania
|