Witam, ja się zgodzę z tym, że mężczyzna inaczej przeżywa stratę dziecka, przynajmniej tak jest w przypadku mojego męża. On poprostu niewiele mówi na temat naszej córci, choć może dzieje się tak dlatego, że nie chce u mnie powodowac płaczu. Jest też bardzo skąpy w okazywaniu jakichkolwiek uczuć, czy podejmowaniu działań. Może to domena kobiet, ale to ja zawsze zapalam świeczkę w domu przy zdjęciu Emilki, ja pamiętam różne daty, myślę o nowych kwiatach, częściej chciałabym jezdzić na cmentarz...Kiedyś go nawet zapytałam czy myśli o córci, choć wiedziałam, że napewno tak, odpowiedział, że on to przeżywa inaczej- ale jak? nie zgłebiałam tematu, bo nadal mnie jest ciężko mówić o odejściu Emilki. Ale z drugiej strony całkowity brak w okazywaniu uczuć mojego męża też nie ułatwia sprawy. Jeśli chodzi o przyjaciół to od paru "bliskich" osób nie usłyszałam nawet życzeń świątecznych wysłanych chociażby mailem. Światełka dla Naszych Dzieci (*)(*)(*)
|